***
Klara weszła lekko spóźniona, o jakieś
piętnaście – dwadzieścia lat, ale najwyraźniej nikt tego nie zauważył. Rozejrzała
się po sali. Dostrzegła wolne miejsce obok Zochy, którą poznała kilka minut
temu przy automacie z kawą. Zdążyła je zająć zanim weszła Prowadząca.
- Witam państwa na pierwszych zajęciach.
Poćwiczymy sobie dzisiaj pisanie litery A - usłyszała i nie dowierzają własnym
uszom zapytała siedzącą obok Zochę, czy ona też usłyszała to samo?
- No, będziemy ćwiczyć pisanie litery A,
dobrze słyszałaś - spokojnie odpowiedziała Zocha, wyciągając z torby ołówek i
temperówkę.
- Ty, ale jak ćwiczyć „A” ?! Zocha! Przecież
to kurs dla pisarzy miał być!
- No, kurs pisania. Zaczynamy od A. - Zocha
najwyraźniej nie widziała w tym niczego podejrzanego. Spokojnie ostrzyła
ołówek, podczas gdy Prowadząca rozdawała karty ćwiczeń.
- Nie, no ja pierdzielę!!! „A jak Arbuz"
?! To jest ćwiczenie z pierwszej klasy podstawówki! Co jest grane?
-
Ciiii... - syknęła Zośka - jeszcze nas wywali przez ciebie, siedź
spokojnie i pisz to „A”.
- Co wywali? Co przeze mnie? Nie będę jak
debilka rysować literek ! Pierwszą klasę to ja przerabiałam czterdzieści lat
temu i wyobraź sobie, że wszystkie literki nadal pamiętam! Maturę z polaka na
pięć zdałam! Nauczycielem dyplomowanym jestem! A ta mi literki każe
kaligrafować? Nigdy w życiu ! - Zocha próbowała uciszyć Klarę, ale ta się już
rozkręciła.
-
Przepraszam, ja mam pytanie… - Klara podniosła grzecznie rękę do góry i
czekała, aż prowadząca ją zauważy, nie zważając na desperackie próby Zochy
powstrzymania jej.
- Tak,
słucham, o co chciałaby pani zapytać?
- Chciałabym zapytać, czy to czasem nie jest
jakaś pomyłka? Bo to jest kurs dla pisarzy, tak? I tu wszyscy jesteśmy mocno
dorośli, tak? I czy zaczynanie od nauki pisania litery „A” to nie jest jednak
lekka przesada i marnowanie naszego czasu? Przecież możemy chyba przyjąć
założenie, że skoro jesteśmy na tym kursie to wszyscy znamy alfabet, tak? I
możemy chyba przejść do bardziej zaawansowanych ćwiczeń, prawda? - wypaliła
rozglądając się po sali i szukając poparcia u innych. Zośka mało się pod ławkę
ze wstydu nie schowała. Reszta grupy patrzyła na Klarę ze zdziwieniem.
Większość wysmarowała już ze trzy, cztery linijki kształtnych „A”.
- Czy mogłaby pani powtórzyć pytanie?
- Ki czort?! Nie dosłyszała? – pomyślała Klara
- Mogłabym - powiedziała już głośno - Czy to nie pomyłka z tym „A”? Naprawdę to
jest konieczne i niezbędne ćwiczenie dla początkujących pisarzy? - z trudem
utrzymywała głos w tonie nieagresywnym.
- O jej! Najmocniej państwa przepraszam. A to
nie jest grupa reedukacyjna dla wtórnych analfabetów? O matko przenajświętsza,
gdzie ja miałam głowę ?! - Prowadząca szybciutko zaczęła zabierać karty pracy.
- No widzisz Zocha, a nie mówiłam! Przecież
to bez sensu było. A wy barany rysujecie te literki! Możesz schować ten swój
ołóweczek i laptoka wyjąć - ucieszyła się do Zośki. Szybko jednak mina jej
zrzedła, gdyż Prowadząca pozbierawszy arkusze z "A jak Arbuz" rozdała
wszystkim szybciutko duże kartki czerpanego papieru z pięknym inicjałem "A
jak Armagedon" i poleciła wypełnić stronicę starannie, używając atramentu
i gęsiego pióra.
- Jak to? - jęknęłam
- A tak to! –
sarkastycznie potwierdziła prowadząca -
Kreśląc poszczególne litery zastanówcie się państwo nad tym, co niby
macie takiego ważnego światu do powiedzenia? Czy warto byłoby dla tych kilku
zdań i myśli poświęcić miesiące lub lata żmudnej pracy? No, już, już, bierzemy
się do roboty! Tylko starannie i żadnych kleksów, bo będziecie zaczynać od
początku!
- No, to mamy przesrane ! - westchnęła cicho
Klara i zabrała się do kaligrafowania pierwszego „A”.
- No,
mamy przesrane - potwierdziła Zocha - dzięki tobie, kochana! Wyłącznie dzięki
tobie. I radzę ci skończ to szybko i wyjdź przed grupą, bo jak cię dopadną to
przez ruski rok niczego nie napiszesz!
***
Na wykład Profesora Klara przyszła, jak
się jej wydawało, punktualnie, a mimo to sala była już pełna. Zostało jedno
wolne miejsce w pierwszym rzędzie i jedno w ostatnim. Wahała się przez moment.
Ryzykować wywołanie znienacka do odpowiedzi na podchwytliwe pytanie czy też lepiej jednak usiąść daleko i
co prawda pozbawić się możliwości podziwiania prezentacji multimedialnej
towarzyszącej wykładowi, ale zyskać święty spokój? Ze względu na nadmiar wrażeń
w ostatnim czasie Klara wybrała opcję drugą i zaczęła wspinać się po schodkach
na samą górę audytorium. W międzyczasie Profesor zaczął swój wykład:
Dzień Dobry Państwu! Z poprzedniego
wykładu dowiedzieliście się Państwo jak z igły robić widły. Mam nadzieję, że
skutecznie używacie ich teraz do roztrząsania spraw nieistotnych. Umiejętność
dzielenia włosa na czworo, bo temu właśnie poświęcony będzie mój dzisiejszy
wykład, jest równie ważna, a niestety
często pomijana w całym systemie edukacyjnym. Powiedźcie sami, czy wasi rodzice
lub nauczyciele przekazali wam odpowiednią wiedzę i umiejętności w tym
zakresie? Zapewne nie znajdujecie się również w tym 1% szczęśliwców
przychodzących na świat z wrodzonym talentem do dzielenia włosa na czworo. Tak
proszę Państwa, to też jest talent, porównywany ze sztuką myślenia o niebieskich
migdałach lub grania na nerwach. Rodzice i nauczyciele skupiają się zwykle na
nauce wypatrywania pierwszych jaskółek lub też ostrzeżeniach przed skutkami
cichej wody rwącej brzeg. Dzielenie włosa na czworo wydaje się być w czasach
pokoju i dobrobytu, umiejętnością zbędną. Jakżeż mylny to pogląd! Umiejętność
ta bowiem przydatna jest zawsze i wszędzie. W każdym klimacie. W każdym dniu i
o każdej godzinie. Nade wszystko istotną wydaje się być dla tworzenia trwałych
związków międzyludzkich i relacji rodzinnych. Żadna, ale to żadna porządna
kłótnia małżeńska nie ma prawa odbyć się bez dzielenia włosa na czworo!
Wyobrażacie sobie dwoje kochających się ludzi, którzy w dyskusji o wyższości
świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia odwołują się jedynie do
grubych faktów?! A spróbujcie wyobrazić sobie klasycznie buntującego się adolescenta,
który to napotyka matkę, lub coraz
częściej także i ojca, potrafiących jedynie robić z igły widły, przy totalnym
braku umiejętności dzielenia włosa na czworo. Toż zaburzenie osobowości
murowane! A to już proszę Państwa jest stan nieuleczalny. O okresie późnej
starości nawet nie warto wspominać. Świadomy i uważny słuchacz już dawno
dostrzegł tę zależność, że czego się Jaś nie nauczył, tego Jan nie będzie
umiał. A starość, proszę Państwa, starość bez możliwości podzielenia włosa na
czworo to jest dopiero dramat! Po wysłuchaniu mojego wykładu będziecie więc nie
tylko zdrowymi psychicznie jednostkami i świadomymi rodzicami, ale zapewnicie
sobie również normalną, tradycyjną, stetryczałą i zgrzybiałą, tak rzadko już
teraz spotykaną starość. Będziecie potrafili utrzymywać właściwe relacje nie
tylko z własnymi wnukami, ale także z personelem domu opieki lub oddziału
geriatrycznego. A więc do dzieła! Czas opanować tę najważniejszą z ważnych
umiejętności. Aby podzielić włos na czworo potrzebny jest... tak! Macie rację !
Potrzebny jest włos. Ale nie wasz! Ten jest przydatny jedynie w sytuacji, gdy
jesteście krytykiem teatralnym i rwąc włosy z głowy wystawiacie recenzję już w
trakcie oglądanego przedstawienia. Do podziału włosa na czworo potrzebny jest
włos z ogona diabła. Tego samego ogona, którym rzeczony diabeł przykrywa
najczęściej poszukiwane przedmioty. Włos taki możecie Państwo oczywiście zdobyć
samodzielnie, choć to jest nieco ryzykowne. Odważnym śmiałkom polecam zakup
poradnika mojego autorstwa "Jak zdobyć niezbędne artefakty - przewodnik po
krainach wydumanych". Włos można też po prostu nabyć drogą kupna w sklepie
internetowym www.artefaktyzbędne.com. Skoro
posiadają już Państwo odpowiedni włos, możecie zacząć go dzielić. Ale uwaga!
Sposoby dzielenia włosa na czworo są dwa, przy czym tylko jeden z nich zapewnia
osiągnięcie życiowego sukcesu. Drugi polecam jedynie tym, którzy w życiu,
zarówno zawodowym jak i towarzyskim, preferują lenistwo, markowanie roboty,
spychologię i pozorowanie elokwencji. Tych państwa odsyłam do mojej drugiej
książki "Pozoranctwo w sferach wyższych, czyli jak udawać, że się jest kimś"
Do kupienia w dobrych księgarniach. Wydanie z 2015 roku zawiera dodatkowo płytę
CD z materiałem poglądowym, jak wykorzystać nowo nabyte umiejętności w
osiąganiu wyższej pozycji towarzyskiej. Wracając do naszych baranów, czyli
włosa i sposobów jego dzielenia. Drugi sposób to oczywiście, jak się państwo
domyślają, banalny podział poprzeczny. Fragmenty włosa nie muszą być nawet
równej długości, albowiem podział taki jest praktycznie podziałem tylko z nazwy
i do naszych dalszych celów w ogóle się nie nadaje. Podział pierwszy to jedyny
podział włosa na czworo jaki warto stosować. Jest to oczywiście podział
podłużny! Prawidłowe dokonanie takiego podziału jest tym trudniejsze im włos
dłuższy i cieńszy. Mistrzowie potrafią dokonywać podziału włosa wielokrotnie,
otrzymując tym sposobem z jednego włosa diabelskiego pęk włosów anielskich. Od
razu ostrzegam niecierpliwych słuchaczy, iż ten poziom perfekcji wymaga
przynajmniej kilkunastu lat żmudnych ćwiczeń pod bacznym okiem superwizora.
Zainteresowanym superwizją polecam bezpośredni kontakt ze mną. Dla pierwszych
dziesięciu osób cena promocyjna. No i rzecz ostatnia, bez której nie dokonamy
podziału ani w poprzek ani wzdłuż. Potrzebne nam jest odpowiednie narzędzie. I
tutaj znowu mamy wybór, którego należy dokonać rozważnie. Zaawansowani w
technice "ostrza ironii" słuchacze mogą ją w tym przypadku swobodnie
zastosować. Dzielenie włosa na czworo staje się wtedy czymś w rodzaju gry
towarzyskiej o pewnych cechach psychoterapii. Ostrzegam jednak! Najbliższa
rodzina może reagować niestandardowo. Należy zachować szczególną ostrożność i w
razie potrzeby skontaktować się z lekarzem. Pozostałym słuchaczom proponuję
użycie najzwyklejszego mikroskopu elektronowego i wykorzystanie wiązki
laserowej. Decyzja o doborze koloru wiązki należy już wyłącznie do Państwa i
zależna jest od oczekiwanej grubości włosa już po dokonaniu podziału. Jeżeli
uda się Państwu uzyskać pęk włosów anielskich, co jak wspominałem jest rzadkie,
aczkolwiek nie zupełnie niemożliwe, proszę wyostrzyć uwagę. Jeśli podczas
trwającej właśnie wymiany zdań, wasz interlokutor nagle zamilknie i szeroko
otworzy usta w wyrazie zdziwienia lekko zmieszanego z przerażeniem, nie należy
interpretować tego zachowania jako braku dalszych argumentów w prowadzonym
sporze. To jedynie odruchowa reakcja na pojawiającą się nad waszą głową,
iskrzącą się wszystkimi kolorami tęczy aureolę z napisem "geniusz".
Przerwijcie wówczas dzielenie włosa. Sięgnijcie po odpowiedni sprzęt i
wykonajcie zgrabne selfie. Natychmiast umieśćcie je na Facebooku w tajnej
grupie "Jak w 21 dni osiągnąć sukces w dzieleniu włosa na czworo". Po
zakończeniu wyzwania wśród szczęśliwców rozlosowane zostaną trzy egzemplarze
mojej autobiografii "Widziałem Jednorożca". To już koniec dzisiejszego
wykładu. Uzyskali Państwo wszystkie niezbędne informacje o tym jak i po co
dzielić włos na czworo. Teraz pozostaje jedynie ćwiczyć. Ćwiczyć i dochodzić do
perfekcji. Wykład będzie oczywiście dostępny także on-line jeszcze do
niedzieli. Dodatkowo dla osób, które zapiszą się na newsletter przewidziany
jest bonus - niespodzianka. Dziękując Państwu za uwagę równocześnie serdecznie
zapraszam na mój kolejny wykład zatytułowany "Wodospady, rzeki i ścieki,
czyli jak ciekawie mówić o wszystkim, nie znając się kompletnie na
niczym".
Super pomysły rodzą Ci się w głowie !
OdpowiedzUsuńBoże, ale się uśmiałam😂 normalnie pani Mrożek👍
OdpowiedzUsuńsię cieszę, że miałaś chwilę radochy :)
Usuńśmieję się
Usuń