- Kto to jest pisarz?! – Chłopiec wykrzykiwał pytanie już od
progu.
- Pisarz albo pisarka to taka osoba, która pisze książki –
odpowiedziała, podczas gdy malec już wdrapywał się na krzesło przy kuchennym
stole i zerkał czy nie został przypadkiem kawałek tego pysznego ciasta z
wczoraj.
- Przecież ty mi zawsze powtarzasz, żeby nie pisać po
książkach, bo książki trzeba szanować, a taki pisarz to chyba nie szanuje
książek.
- Pisarze nie piszą po książkach tylko piszą książki.
Chłopiec patrzył z
niedowierzaniem.
- Ale jak oni piszą te książki? Przecież w książkach są
literki drukowane a nie pisane, to oni to są chyba drukarze a wcale nie
pisarze!
- Masz rację – próbowała zachować powagę – drukarze książki
drukują, ale najpierw pisarze muszą je napisać. Przynieś mi, proszę, książkę,
którą najbardziej lubisz.
Chłopiec pobiegł
do swojego pokoju i po krótkiej chwili wrócił, trzymając w lewej ręce
„Opowiadania z doliny Muminków” a w prawej książeczkę o przygodach Pajączka
Łukasza.
- Dwie przyniosłem! Bo ja tą... – uniósł lewą rękę wysoko
nad głowę – lubię jak mi tata czyta wieczorem, a tą - tym razem podniósł prawą
rękę i pomachał książeczką tak, że aż zaszeleściły kartki- to lubię czytać sam
albo z mamą, bo jak czytam z mamą to jeszcze rysujemy, bo zobacz, tu jest taka kolorowanka albo się bawimy.
- Umiesz już czytać sam?
- Jak są obrazki to umiem! – W głosie chłopca zabrzmiała
prawdziwa duma.
- No, to pokaż mi te książeczki. Zobaczymy, kto je napisał.
Widzisz tu na górze jest nazwisko Tove Janson. A tu są dwa nazwiska…
- Po co dwa? – Przerwał chłopiec.
- Dwa, bo tę książeczkę napisały dwie panie.
- Dwie? Ale dlaczego?
Ta jedna nie umiała? Jak ja czasem nie umiem zasznurować butów to mama musi mi
pomagać i wtedy już potrafię.
- Książki można pisać samemu i można je pisać razem z innym
pisarzem, albo nawet z kilkoma.
- Wiem! To jak zabawa. Czasem wolę się bawić sam, jak mnie
brat zdenerwuje. I lubię się bawić z kolegami, w berka albo w chowanego. Nie da
się bawić w berka sam, musi cię ktoś gonić i złapać, wiesz? Wtedy jest wesoło.
- Masz rację, jak robimy coś ze swoimi przyjaciółmi to jest
wesoło.
- To ja też będę pisarzem! I napisze sto książek, albo
tysiąc! – Chłopiec zaczął podskakiwać wesoło i wymachiwać rękami – A ile trzeba
mieć lat, żeby być pisarzem, bo tata mówił, że żeby zostać kierowcą to muszę
być dorosły, a pisarzem też muszę być dorosły?
- Nie musisz. Możesz zostać pisarzem nawet teraz, jeśli
tylko chcesz.
- Chce! Chce!! – Podskakiwał
coraz wyżej i wykrzykiwał coraz głośniej.
- To przynieś tu szybciutko blok rysunkowy i mazaki, a ja
pójdę po dziurkacz i wstążkę.
- Po co wstążkę?
- Zobaczysz – uśmiechnęła się tajemniczo i uprzątnęła stół.
Kiedy chłopiec
wrócił taszcząc duży blok i mazaki, na stole leżały już kolorowe szablony do
rysowania, wstążeczki, dziurkacz, linijka i nożyczki.
- Gotowy do zabawy?
- Tak! – Malec zasalutował
udając żołnierza.
- To o czym będzie twoja książka?
- O mnie! Może być o mnie?
- Pewnie, że może. Świetny pomysł! Taka książka, w której
autor pisze sam o sobie nazywa się autobiografia. Możesz opisać swoje przygody.
Zaczniemy od okładki. Wymyśl tytuł.
- „Moje przygody” – wykrzyknął chłopiec i aż mu się oczy
zaświeciły z radości.
- Najpierw zapiszemy, kto jest autorem…
- Pisarzem! Ja! – Złapał
czarny mazak i z wysiłkiem, wysuwając język i posapując wykaligrafował swoje
imię na środku kartki, robiąc tylko jeden, malutki błąd. Zapisane w lustrzanym
odbiciu „N” wyglądało jak oryginalnie zaprojektowana grafika. Znak firmowy
autora.
- Bardzo ładnie. To teraz ja napiszę tytuł, a ty
zaprojektujesz okładkę. Pomyśl o tym, co lubisz najbardziej, w co się lubisz
bawić i narysuj tu te wszystkie rzeczy. Możesz wykorzystać szablony. Zobacz, tu
są zwierzaki, a tu samochody…
Chłopiec nie
zastanawiał się długo. Odrysował psa, kota, traktor, latarnię morską i rower. A
potem starannie je pokolorował.
- Fantastycznie. Masz już okładkę. Teraz zdecyduj ile stron
będzie miała twoja książka.
- Tysiąc! Albo sześć!
- Sześć tysięcy?! To strasznie dużo!
- Nie, sześć – pokazał na palcach. Odliczyli odpowiednią
ilość kartek i chłopiec przycisnął mocno dziurkacz.
- Teraz zwiążemy je wstążką, żeby się nie pogubiły. Umiesz zawiązać
kokardkę?
Pierwsze dwie
próby nie były nieudane, ale za trzecim razem już powstała zupełnie zgrabna
kokardka. Dłuższy koniec został uroczyście obcięty nożyczkami. Chłopczyk był
bardzo zadowolony, bo zrobił to sam, bez żadnej pomocy.
- No, to na dzisiaj koniec. Jutro napiszesz pierwszy rozdział.
Pomyśl, jaką przygodę chciałbyś opisać.
- A potem damy mamie! Mama mówi, że książki to najlepsze
prezenty.
- Mama ma rację. Książki to najlepsze prezenty.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza