- Patrz! Dostałem ocenę! – chłopiec radośnie wbiegł do
pokoju, wymachując zeszytem.
- O?! To pewnie jesteś zadowolony?
- Mama się ucieszy. Zawsze mówi, że mam przynieść dobrą
ocenę.
- A ty się cieszysz?
- Jasne! Dostanę nagrodę, wiesz? - mały radośnie dreptał w miejscu.
- Nagrodę?
- Tak! Mama obiecała, że pójdziemy na lody, jak przyniosę dobry
stopień.
- Mama będzie z ciebie dumna. A pokaż no tą twoją dobrą
ocenę. Chłopiec podał zeszyt i wskazał palcem wielką dwójkę.
- Bardzo duża ta
ocena - powiedziała z uznaniem babcia.
- Tak, największa z całej klasy! Jak idziemy z mamą do
sklepu, to ona zawsze wybiera to, co największe, takie, co ma napisane XXL na opakowaniu.
Dostanę największe lody na świecie!!! – złapał zeszyt i wybiegł z
pokoju radośnie nawołując mamę.
Podoba mi się. W samo sedno istoty cieszenia się z oceny ładnie napisanej.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńdziękuję za "dobrą ocenę" :)
Usuń