Idę na spacer z psem. Jak zwykle.
W mojej dzielnicy nigdy nie ma zbyt wielkiego ruchu, a jeśli już, to ruch ten robią jedynie "przejezdni" odwiedzający lekarzy orzeczników w pobliskim ZUS-ie i to tylko do godziny piętnastej, potem dzielnica zamiera. Ot, tu ktoś z pieskiem podrepcze, tam jeden z drugim po piwko do spożywczaka zasuwa i to by było na tyle.
Zamiast gazetek reklamowych pięciu okolicznych marketów przy drzwiach pojawiły się ulotki informujące o tym, jak myć ręce. Gazetki reklamowe znikały natychmiast. Ulotki od kilku dni nietknięte, jakby same w sobie stanowiły zagrożenie.
Na drzwiach wejściowych pojawiały się od czasu do czasu informacje o przerwach w dostawie prądu, wizytach kominiarzy, odczytach liczników, zbiórce starych ubrań. Teraz wisi skromniutki plakacik z numerem telefonu, pod który i tak nikt się nie dodzwoni, a jeśli się dodzwoni, to rozmowy raczej nie doczeka.
Nie pojawiają się jeszcze klepsydry, ale to chyba wyłącznie dlatego, że większość seniorów z mojej dzielnicy opuściła ten świat w latach ubiegłych, jakby przeczuwając, że może być już tylko gorzej i nie chcąc robić kłopotów rodzinie. Zostały po nich opuszczone domy i zaniedbane ogrody. Najwyraźniej rodziny od dawna nie robiły sobie kłopotu ze swoimi seniorami.
W zaniedbanych ogrodach przyroda, niewzruszona, budzi się do życia, jak co roku.
Przedszkole zamknięte. Podwórko puste. Żadne dziecko nie krzyczy o poranku "Ja nie chcę do przedszkola!!!" i nie marudzi po południu "Ja nie chce do domu!!!"
Parafia św. Wawrzyńca transmituje niedzielną mszę w internetach. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie unoszą się nad całą dzielnicą modły, śpiewy i słowa proboszczowego kazania. Słyszę tylko ćwierkające w krzakach wróble, gruchanie gołębi i koncert kosa.
Mój przepracowany Anioł Stróż zgubił poszarzałe pióro.
Wracam do domu.
Brak mi słów. Tekst wzbogacony o zdjęcia działa na zmysły. Wystarczy, by zatrzymać się i pomyśleć. Tylko tyle czy aż tyle? Dziękuję za wzbudzenie refleksji ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żebyśmy wszyscy choć na chwilę zatrzymali się i pomyśleli, zanim będzie za późno. Pozdrawiam i życzę zdrowia!
UsuńSmutne dnie nastały, ale pozostaje nam nadzieja... Piękne krokusiki! Spokoju i zdrowia, Kochana!
OdpowiedzUsuńNadzieja, mycie rąk, maseczki i siedzenie w domu. Zdrowia!
UsuńWspaniały tekst, świetne zdjęcia. Niektore miejsca chyba nawet rozpoznaję ��
OdpowiedzUsuńTekstu tym razem odpowiednio? Buziaki!
Usuń