Słoneczny listopadowy dzień. Opuszczone chaty. Drzwi pozamykane na kłódki. Wokół ni żywego ducha. Cisza.
Tylko liście szeleszczą pod nogami.
Modrzew wrzuca mi za kołnierz swoje ostre igły.
Siadam na ławce, by spokojnie je wszystkie wytrzepać.
Patrzę na rude jak ogień liście.
Gdybym znalazła studnię, mogłabym nalać wody do porzuconego na płocie garnka i zrobić sobie herbatę
Z dzikiej róży.
Albo kompot z winogron.
Jednak studni nie ma...
Zamknięta na trzy spusty gospoda żadnych zbłąkanych gości nie ugości.
Nawet gołębie opuściły ten zapadły grajdół.
Porzucona na brzegu, jak martwa ryba, łódka bez wioseł.
Skrzypiący, drewniany podest, z którego już nikt nie łowi ryb.
Wchodzę na niego ostrożnie. Obserwuję wodę.
Pływa w niej kilkanaście małych, czerwonych rybek.
Wyglądają, jak garść wrzuconych do wody liści.
Nikt nie spełni mojego życzenia...
Przytulam się do starej brzozy i szukam dla siebie domu.
Gdzie czym chata bogata tym rada
dzielić się nie tylko ze swymi.
Gdzie nic nie jest ani czarne ani białe,
a lśni wszystkimi kolorami tęczy.
Nostalgiczna relacja! Dzika róża cudna i ta tęczowa flara wpasowała Ci się idealnie w kadr :-) Czekam na kolejne fotorelacje. Ściskam!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że zaglądasz. Postaram się nie zawieść :)
OdpowiedzUsuńRude jest takie pìękne. Tylko teraz. Przytulam Twoje smuteczki.
OdpowiedzUsuńTak, teraz najpiękniejsze. Dziękuję :)
UsuńMAŁGORZATA WILCZEK Marzenia nie spełnia złota rybka, tylko Twoja wyobraźnia. A, że jest ogromna i nieograniczona - to i dom taki będzie - a może już jest?
OdpowiedzUsuńTo prawda, marzenia się sobie spełnia samemu :)
UsuńWszystkie zdjęcia piękne. Podoba mi się też porównanie kosmosu do kwiatka, który zwiędnie.
OdpowiedzUsuńPomyśl o przemijaniu. Wszystko mija, więc Twój smutek też.
i tylko Lenin wiecznie żywy ;)
UsuńKarolina, przepiękne te jesienne zdjęcia. I ta stareńka drewniana chata z niebieskim garnkiem na płocie. Magiczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo lubię odwiedzać ten Skansen. Zawsze mnie czymś zaskoczy.
Usuń