piątek, 26 sierpnia 2016
Przezroczysta
Kiedyś, dawno, zabrakło dla niej,
właśnie dla niej, lizaka. Takiego zwyczajnego lizaka, jakiego chłopaki dawali wszystkim
dziewczynom w klasie na Dzień Kobiet. Były przecież odliczone, więc dlaczego
zabrakło? I dlaczego właśnie dla niej? Nie była przecież najbrzydszą dziewczyną
w klasie. A może właśnie była. Może była. Najbrzydszą. I najgłupszą. Może
dlatego wtedy zabrakło dla niej lizaka, a potem zabrakło dla niej miejsca.
Miejsca na studiach. Miejsca w autobusie. Miejsca przy stole. Miejsca w jego
sercu. Jakoś to znosiła. Chyba uznała, że tak być musi. Że inni są ważni, a ona
nieważna. Inni odgrywali istotne role. Ona stała z boku i czekała, aż ktoś ją
zauważy. Musiała być przezroczysta, bo przechodzili obok i nie zauważali.
Czasem ktoś szturchnął, popchnął, przydepnął. To wszystko. Gdyby była inna
podstawiłaby komuś nogę, weszła w drogę, napluła w twarz, kopnęła w tyłek,
wykrzyczała prawdę w oczy. Gdyby była inna zrobiłaby którąś z tych podłych
rzeczy i zdobyła to swoje miejsce. Potrafiłaby. Potrafiłaby ukraść. Dowiedziała
się tego o sobie, gdy miała 10 lat. Potrafiłaby zabić. Tego dowiedziała się,
gdy miała lat 12. Potrafiłaby zdradzić tajemnicę. To wiedziała, od swoich 16
urodzin. Potrafiłaby złamać obietnicę. To do niej dotarło, gdy miała lat 20. Potrafiła
odrzucić wszystko i wszystkich. Wiedziała o tym jeszcze przed trzydziestką. Nigdy
nie skorzystała ze swoich mocy. Nie zwalczyła o żadną z głównych ról. Odpuściła
też te drugoplanowe. Nauczyła się unikać ciosów, schodzić z drogi, nie
zasłaniać ekranu, nie wchodzić w kadr, nie zabierać głosu, nie wymuszać
pierwszeństwa, nie znajdować się między młotem a kowadłem. I wszystko byłoby
dobrze. I przetrwałaby tak do końca. I nawet nie tęskniłaby za innym życiem.
Gdyby. Gdyby nie to, że wokół zrobiło się zbyt tłoczno. Gdyby nie to, że
usuwając się z drogi jednemu, wpadła na drugiego, potrąciła trzeciego i
rozsypała się po zderzeniu z czwartym
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza